czwartek, 26 października 2017

Od Vlada do Azazela

Czyż krew wytryskająca z tętnicy nie jest pięknym widokiem? Chyba w tym wypadku źle użyłem tego przeklętego pytania retorycznego! Oczywiście, że część odpowie nie, część skłamie, że tak. Ludzie są tacy zabawni, nie chcą przyznać się nawet przed sobą, że przeraża ich ta wizja. 
Zmieniając jednak temat... Gwieździsta noc wcale nie jest taka gwieździsta w mieście. Dużo ładniej za to wtedy wygląda księżyc, który odbija światło, pozwalając mu rozjaśnić nieco ulice. Cichy wiatr i... zimno. No tak, trzeba było zabrać kurtkę, a nie teraz marudzić Vlad, powie ktoś mądrzejszy. Zawsze znajdzie się ktoś taki. Mógłby zamiast takich tekstów dać mi ciepły koc, albo termofor. Nie, lepsze jego zdaniem bezużyteczne rady są lepsze. 
Westchnąłem cicho zrzucając już niepotrzebnego mi trupa z mostu, wprost do bezlitosnych, rzecznych odmętów. Żeby ten opis was nie zmylił pragnę uściślić, że wcale nie jestem strasznym wampirem, jak Edward ze Zmierzchu, a jedynie skromnym złodziejem energii życiowej. Dużo łatwiej jednak żywić się tą energią, kiedy twoja ofiara nie rzuca się, jak opętana. 
Miałem zamiar się przeciągnąć, jednak w połowie ruchu skuliłem się z zimna, przez wiatr, który podwiał moją zdecydowanie za cienką, jak na tę pogodę, bluzę. Nocny chód nie działał mi na zdrowie, dlatego też szybko udałem się w kierunku przytulnego mieszkania, w którym zawsze była odpowiednia temperatura. 

- Coo? Jaki test? - pisk jakiejś rudej dziwki wyrwał mnie z przyjemnego letargu, w który zapadłem na parapecie, tuż nad cieplutkim kaloryferem. Z trudem i niezadowoleniem rozchyliłem powieki by przyjrzeć się jej oraz cisnąć parę błyskawic, których i tak nie zauważyła. Pewnie w ogóle nie zdawała sobie sprawy z mojego istnienia. 
- Był zapowiedziany! Przecież to jest... - odparł jej blondyn stojący naprzeciw.
Darli się do siebie, jakby stali co najmniej po dwóch różnych stronach korytarza, więc jedyne co mogłem poradzić to wynieść się jak najdalej od ich królewskich obliczy. Ruszyłem na poszukiwania jakiegoś cichszego miejsca. Jak na złość nawet w bibliotece kręciło się zdecydowanie za dużo ludzi! Durne zastępstwa, okienka i inne srety tety. 
Postanowiłem zaszyć się gdzieś w kotłowni, gdzie było cicho, a to wielki kocioł w rogu zapewniał klimat niczym w tropikach. Pokonałem kilka stopni bez większych problemów, jednak później natrafiłem na przeszkodę w postaci ucznia siedzącego na schodach. Jak można się spodziewać szybko przeleciałem do przodu i przekoziołkowałem po schodach na dół. Naturalnie jedynie ja doznałem większego dyskomfortu, ponieważ zgrabnie ominąłem głowę zgarbionego chłopaka. Lądowanie było równie twarde jak koziołkowanie po tych paru ostatnich stopniach. Gdy już jednak się ono skończyło jęknąłem z bólu masując głową. Szybko podniosłem wzrok na białowłosego, którego wcześniej przeoczyłem. Wiele istotnych rzeczy zdarzało mi się przeoczyć. 
- Czyżbym spotkał anioła? - zapytałem, a moje usta rozciągnęły się w melancholijnym uśmiechu. 
Białowłosy zmierzył mnie nieprzychylnym spojrzeniem, może trafiłem w jakiś kruchy temat, a może po prostu wystraszyłem go nieco upadkiem, a teraz kiedy już zauważył, że nic mi nie jest nie zamierzał być miły? Kto go tam wiedział. Odwrócił ode mnie wzrok najwidoczniej chcąc szybko pogrążyć się w swoich rozmysłach, w końcu po co innego by tutaj schodził? Pojawiali się tam jedynie uczniowie chcący samotności. No, no, no, ale, ale! Niedoczekanie jego. Nie ma takiego rozmyślania na mojej zmianie. 
Kiedy już pozbierałem się z ziemi, dość szybko znalazłem się obok niego, stojąc kilka stopni niżej i nachylając się, by zrównać poziomami nasze twarze. 
- Hej, hej, hej! Nie zamierzasz się do mnie odzywać? - zapytałem. 
Ubrałem maskę nadąsania, żeby wyrazić dogłębnie moje niezadowolenie takim obrotem sytuacji. Jeśli już miałem mieć towarzysza na tym samozwańczym okienku to wolę uciąć sobie z nim pogawędkę, niż czekać aż wybuchnę przez narastającą, niezręczną ciszę. 

< Azi? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała Sasame Ka dla Zaczarowane Szablony
CREDITS
Art1 Art2 Art3 Art4 Art5 Texture1 Texture2